piątek, 6 czerwca 2014

Jak doprowadzić obsługę hotelową do szału? Oto kilka wskazówek :)

Wirtualna Polska zamieściła całkiem zabawny artykuł o tym jak spowodować, żeby hotelowa załogo nas znienawidziła. 

Wakacje to pora luzu, przez co często puszczają nam wszelkie hamulce. Patrząc na zachowania niektórych turystów można przypuszczać, że wyjeżdżając na urlop zostawili za sobą nie tylko stres i zmartwienia, ale także zdrowy rozsądek. Oto zachowania gości hotelowych, którzy po przekroczeniu progu obiektu tracą rozum i resztki dobrego wychowania. 

 Tak się składa, że na wakacjach obowiązują inne zasady niż w szarej rzeczywistości, jednak wielu osobom nagle stają się obce dobre maniery czy elementarne zasady etyczne. Z szaleństwami gości, bałaganem i kompletną bezmyślnością muszą dawać sobie radę pracownicy hotelu – począwszy od portiera, a skończywszy na barmanach. Portal Huffington Post przeprowadził ankietę wśród pracowników hoteli na temat zachowań gości, które doprowadzają ich do szału. Wyniki były zaskakujące…

Ludzie od wszystkiego
Wielu turystów uważa, że każdy pracownik hotelu wie o wszystkim co się dzieje, jak można coś naprawić i gdzie wszystko załatwić. Zatem pytanie barmana o to, dlaczego nie działa klucz od pokoju może nam się wydawać całkiem sensowne, jednak już samemu zainteresowanemu na pewno nie. Podobnie jest w przypadku wyrafinowanych próśb z okazji rocznic czy zwykłych zachcianek. Okazuje się, że parkingowy nie załatwi serenady czy prywatnej plaży tylko dla was dwojga. Zdziwieni? 

 A to dopiero problem!
Histeryczni goście robiący aferę z powodu braku baterii w pilocie do telewizora, braku darmowego wifi czy śniadania w ofercie, gdy hotel jest niskobudżetowy, także nie należą do ulubieńców obsługi. Szczególnie, jeśli turysta zachowuje się jak diwa operowa i macha non stop kartą American Express.

„Ktoś to posprząta”
Śmiecenie gdzie popadnie „bo ktoś to posprząta” może wywołać refleksję na temat tego, jak wygląda dom niektórych klientów. Obsługa zmuszona do sprzątania "syfu" pozostawionego przez gości, w tym resztek jedzenia, pustych puszek, butelek czy zużytych prezerwatyw, z pewnością nie będzie zachwycona.

Klucze i jedzenie
Kiedy gość po raz n-ty przychodzi do recepcji z prośbą o klucz do pokoju, bo swojego zapomniał zabrać można zacząć podejrzewać, że zajmuje się kolekcjonowaniem osobliwych suwenirów. Większą irytację wywołują tylko turyści, którzy w środku nocy zamawiają coś do jedzenia spoza menu. Oczywiście – klient nasz pan, a hotel często stara się spełniać nawet najdziwniejsze prośby, jednak portier to nie szef kuchni. Tak, niektórych gości hotelowych wciąż to szokuje.

Zemsta jest słodka
Okazuje się jednak, że obsługa hotelowa nie jest tak całkiem bezbronna i lepiej z nimi nie zadzierać. Jedna zachcianka za dużo i możemy wpaść w niemałe kłopoty. Jacob Tomsky, były pracownik hotelu, ujawnił w swojej książce Heads in Beds: A reckless Memoir of Hotel, Hustlers and So-Called Hospitality (Głowy w łóżkach – beztroski pamiętnik: hotel, dziwki i tak zwana gościnność), jak obsługa radzi sobie z chamskimi turystami, bo zemsta zazwyczaj najlepiej smakuje na zimno. Tomsky pracował w różnych hotelach przez ponad 10 lat – zaczynał jako parkingowy, zatrudniony był także w recepcji. Po kontaktach z gośćmi różnego pokroju i zasobności portfela doszedł do wniosku, że im bogatszy klient, tym jest bardziej agresywny i wymagający, a najgorsi są zdecydowanie celebryci. Wielu po prostu myśli, że wróciliśmy do czasów niewolnictwa i pańszczyzny, a obsługa hotelowa to słudzy na każde zawołanie. W swojej książce Tomsky przestawił kilka pomysłowych sposobów na zemstę. Obsługa hotelowa w kreatywny sposób jest w stanie utrzeć nosa najbardziej chamskim i utrudniającym życie klientom.

Klucz mi znowu nie działa...
Pierwszym pomysłem jest zemsta a la keybombing. Gość jest zmuszony kilkakrotnie odwiedzić recepcję w celu aktywacji kolejnego klucza, który i tak nie będzie działać. Po kilku odwiedzinach i oglądaniu uprzejmych uśmiechów zmięknie nawet najbardziej arogancki turysta.

Ale ja nic nie piłem z barku!
Kolejnym sposobem jest zemsta a la napad na bar, a właściwie – barek. Jeśli wystarczająco mocno zdenerwowaliśmy obsługę, dziwnym sposobem może nam zginąć z lodówki kilka drinków, za które będziemy musieli zapłacić przy opuszczeniu hotelu. Warto o tym także pamiętać, jeśli zostawimy samochód na parkingu hotelowym. Kto wie, co mu się może przydarzyć . . .

Czystość ważna rzecz
Chamscy goście powinni także uważać na przybory toaletowe. Przecież w czasie sprzątania do toalety może przez przypadek wpaść szczoteczka do zębów, a do mycia szklanek i filiżanek najlepiej nadaje się preparat do czyszczenia mebli.

Nocne telefony
Zemstą grubszego kalibru są nocne telefony do niesfornych gości. Nic tak nie burzy spokoju zadufanego w sobie celebryty jak pijacki telefon w środku nocy. Oczywiście anonimowy.

Twardym trzeba być
Tomsky stwierdził, że jednak najlepszym sposobem na chamstwo i arogancję jest zimna krew. Zbudowanie ściany i nieprzejmowanie się zachowaniem niektórych gości. Przykładowo, jeśli klient od wejścia do hotelu zaczyna robić sceny, obsługa z uroczym uśmiechem zamiast pokoju z widokiem na morze da zwykły, albo co gorsza, mało atrakcyjny. Ten typ zemsty Tomsky nazywa room karma (karmą pokoju). Dlatego warto zachowywać się tak, jakbyśmy sami chcieli, by się wobec nas zachowywano. Inaczej dopadnie nas „karma pokoju” i urlop mamy z głowy. Szczególnie, jeśli chwalimy się ekskluzywną kartą kredytową.

Najprostszym sposobem, by nie narazić się obsłudze hotelu, jest zachowanie podstawowych manier. Dla niektórych to trudne, ale wtedy muszą się liczyć z tym, że uśmiechnięta pokojowa czy przemiły Pan w recepcji mogą już knuć zemstę przygotowaną specjalnie dla nich :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz