Wszystkie wakacje planuję sama i nie korzystam z biur podróży, ale raz to zrobiłam bo miało być łatwiej i nie miałam doświadczenia wtedy jeszcze z dalszymi kierunkami, rezerwowaniem lotów itp., a zdecydowaliśmy się na Maroko no i o to moje wrażenia:
Było to 5 lat temu, więc z góry zakładam, że mogło się sporo zmienić :) Wycieczkę wykupiliśmy w RainbowTours za około 1400zł za osobę w opcji HB. Wylot był z Warszawy o 18.00, więc musieliśmy dojechać ze Szczecina pociągiem o 6 rano. Wszystko było ok do momentu kiedy byliśmy już po wszystkich odprawach bez możliwości cofnięcia się na strefę bezcłową - bo wtedy poinformowano nas że jest ,,małe,, opóźnienie, a dokładnie samolot, którym mieliśmy lecieć nawet nie wyleciał z Agadiru jeszcze ;/. Tak więc zamiast o 22.00 byliśmy w hotelu około 3 w nocy.
Wybraliśmy Hotel Club Almoggar - hotel średniej klasy, ale ponieważ jesteśmy bardzo aktywni to w hotelu zazwyczaj tylko śpimy. Samo zameldowanie bez większych problemów, ale pokój okazał się bez klimatyzacji ( a temp. 40stopni ), którą naprawili dopiero 3 dnia i za to wielki minus.
Jedzenie
Wykupiliśmy opcję HB bo i tak zawsze wolimy jeść w restauracjach bo jest lepiej, a ja jestem totalną przeciwniczką ,,Łol Inkliziw,, ale o tym będzie osobny post wkrótce :) Jedzenie ogólnie spoko, ale jak to w hotelu średnio urozmaicone. Za ta restauracje przy hotelu na głównym deptaku genialne, świeże rybki, owoce morza, oliwki wszystko pycha! Minus za niewiedzę co to Frappe lub Ice Coffee - albo przynosili gorącą kawę z kostkami lodu albo lody kawowe - bez komentarza.
Mieszkaliśmy w małym bungalowie z mini ogródkiem blisko basenu, ale było dość cicho i codziennie wysprzątane. Basen oblężony od rana - walka o wolne leżaki od 7.00 rano itp - nie dla mnie - my zwiedzaliśmy i tylko na 10-15 min dziennie wchodziliśmy do basenu. Hotel zapewniał animację w ciągu dnia na basenie i wieczorami w hotelu i nawet było to ciekawe :)
Generalnie Marocco polecam, ale gdybym drugi raz się decydowała wybrałabym wycieczkę objazdową bo sam Agadir po dwóch dniach nudny - ale na szczęście były wycieczki fakultatywne tj. Marrakesz, wielbłądy, połów ryb na oceanie ( mąż wędkarz so u know :)
Czy drugi raz tam pojadę? Raczej nie - ale na pewno nie żałuję - mimo, że sporo pieniążków poszło na ten wyjazd, ale to moja wina mogłam sama planować :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz