piątek, 3 stycznia 2014

A miało być tak pięknie . . . - Hotel nad Rusałką

   Szczecin nie leży nad morzem - to po pierwsze! Ale za to leży nad małym jeziorkiem Rusałka, które jest miejscem spotkań wielu Szczecinian oraz leży w centrum miasta w zielonym parku. W miejscu gdzie przed wojną znajdowała się restauracja ma powstać hotel. Restauracja nad Rusałką, której bryła będzie odtwarzana, powstała na początku XX wieku w istniejącym tam starym młynie. W przedwojennym Szczecinie była bardzo popularna. Młyn przetrwał wojnę nienaruszony, ale w PRL-u stopniowo popadał w ruinę. W latach 60. został rozebrany. 

   Nowy hotel w Szczecinie jest bardzo potrzebny, ponieważ obecna baza hotelowa nie jest dla tego portowego miasta wystarczająca. W maju 2012 roku miała rozpocząć się budowa. Plany były bardzo ciekawe - pałacyk z tarasem, dwie restauracje, SPA, łaźnia turecka i plac zabaw. W hotelu znajdzie się 25 pokoi i 2 apartamenty. Całość miała powstać na fundamentach restauracji, która istniała tu przed wojną. Inwestor planuje je zabezpieczyć i udostępnić odwiedzającym do oglądania.

   O planach jego budowy mówiło się już od dawna. W sierpniu 2007 roku zawarto umowę oddania nieruchomości w użytkowanie wieczyste. Nowy właściciel miał w przeciągu trzech lat wybudować w tym miejscu budynek hotelowo-gastronomiczny wraz z placem zabaw dla dzieci. Tak się jednak nie stało. We wrześniu 2009 r. przedstawiciele miasta podpisali z nowym inwestorem aneks do umowy o oddanie w użytkowanie wieczyste. 

 

   Termin zakończenia budowy był wyznaczony na . . . grudzień 2013. Budowa hotelu nie tylko nie została skończona, ale nawet nie została rozpoczęta. W jej miejscu jest jedynie dziura w ziemi. 

- Cały czas mamy plan wybudowania tu luksusowego obiektu - mówi Khaled Chekh, inwestor. - Niestety, nie udało się rozpocząć prac zgodnie z założeniami. Wszystko z powodu problemów technicznych. To trudny teren. Okazało się, że mapy dotyczące tego miejsca są nieaktualne. Musieliśmy więc je zaktualizować i nanieść zmiany w projekcie. Teraz szacujemy koszty budowy, być może się one zwiększą. O wszystkim na bieżąco informowaliśmy urząd miasta, jesteśmy w stałym kontakcie z jego przedstawicielami. Podpisaliśmy nowe dokumenty dotyczące terminu ukończenia prac. Termin został przesunięty o rok, ale jest to płynna data, nie ostateczna. Nie będziemy więc musieli płacić kary za niedotrzymanie terminu budowy, bo jej przesunięcie nie wynika z naszej winy.

Inwestor zapewnia, że chce jak najszybciej rozpocząć budowę hotelu. Jest już jednak ostrożny w wyznaczaniu konkretnych dat.

- Zależy nam na czasie - mówi Khaled Chekh. - Chcielibyśmy wejść na plac budowy w tym roku, tak aby powstał chociaż główny budynek. Trudno jednak mówić o konkretach. Załatwianie wszelkich formalności zabiera nam bardzo dużo czasu. Najważniejsze kwestie, m.in. z konserwatorem zabytków, mamy już jednak załatwione. Jesteśmy dobrej myśli.

   Nie pozostało, więc nic innego jak tylko trzymać kciuki i życzyć powodzenia.


źródło

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz