W tym tygodniu wybrałam się ze znajomymi na małą kolację przed kinem. Wybraliśmy Pasję Fabrykę Smaku w Szczecinie przy ulicy Śląskiej. Jest to stosunkowo nowa restauracja, ale już raz tam byłam i na pewno jeszcze wrócę.
Mimo iż jest to centrum miasta, a my
siedzieliśmy na dworze to było bardzo cicho, nie wiem czy to zasługa
wakacji, ale podobało mi się to bardzo. Pasja jest otwarta od godziny
10.00 i oferuje zarówno śniadania jak i dania na wynos oraz catering.
Pasja charakteryzuje się nurtem Slow Food i faktycznie to Slow idzie
zauważyć bo na dania czeka się sporo, więc jak ktoś się śpieszy to nie
polecam, ale jeśli mamy czas i chcemy spędzić miło czas na wygodnych
leżaczkach to jak najbardziej polecam :)
Wybór dań nie jest duży, ale zdecydowanie wystarczający, aby każdy mógł znaleźć coś dla siebie. A o to co wybraliśmy my:
- Soczysta pierś z kurczaka nadziewana suszonymi pomidorami i serem gorgonzola, podawana z grillowaną cukinią i gratin.
Wygląda tak samo jak na zdjęciu w menu, za to plus bo nie często to się zdarza.
- Soczysty stek z polędwicy wołowej z zielonymi szparagami w wędzonym boczku,masłem czosnkowo-estragonowym, podawany z ćwiartkami ziemniaków.
Tu minus za brak pytania o stan wysmażenia, nie
odpowiedni nóż do steków oraz mimo prośby o midium wołowina była
zdecydowanie bardziej rare.
- Delikatna i soczysta polędwica z dorsza opiekana w szynce prosciutto, co nadaje jej dodatkowe walory smakowe, podawana na chrupiących frytkach z batatów z sosem gorgonzola i fasolką szparagową.
Przepyszne frytki z batatów!
- Makaron z polędwiczką wieprzową, kurkami ( które zastąpiono borowikami ), pomidorem, szpinakiem i oliwą truflową.
Dodatkowo na początku otrzymaliśmy gratis przystawkę w formie tostów z pasztetem, które były bardzo smaczne.
Restauracja
ma bardzo dobre ceny, jak na dania które oferuje, ale mimo wszystko
możliwy jest tam rabat aż 50% dzięki znanej już Wam karcie OpenCard,
który obowiązuje nawet przy 6 osobach. Nasz rachunek za wszystkie dania +
piwo dla 5 osób wyniósł jedynie 125zł.
Gdyby nie
fakt, że śpieszyliśmy się do kina ( jak wspomniałam wyżej tu chodzimy
jak się nie śpieszymy i będę już o tym pamiętać ) to skusiłabym się
jeszcze na ponoć przepyszną kawę i tartę, która uśmiechała się do mnie
na Facebook'owym profilu restauracji :)
Wygląda to wszystko apetycznie, aż chciałoby się spróbować tego wszystkiego.
OdpowiedzUsuńHmm zjadłabym taki makaron, ale bez polędwiczek. Ależ mam ochotę na kurki! Jedzonko wygląda smacznie i jest ładnie podane :)
OdpowiedzUsuń