Tradycyjnie jak co roku w marcu wybrałam się do Kołobrzegu na rocznicę. Tym razem wyjątkowo bo w towarzystwie naszego 3miesięcznego synka, a i rocznica okrągła bo stuknęło nam 10 lat!!! - nie wiem kiedy!
Wybór hotelu był prosty bo już w zeszłym roku miałam się tam wybrać, ale nie było wtedy wolnych pokoi w terminie który nas interesował. Hotel Havet - bo właśnie w nim się się zatrzymaliśmy nie leży co prawda w samym Kołobrzegu, ale w oddalonym o 12km Dźwirzynie, które miałam okazję odwiedzić już na jesieni podczas pobytu w hotelu Senator --> TU znajdziecie recenzję.
Jest to jeden z bardziej znanych hoteli w tym rejonie, który cieszy się wielką popularnością o każdej porze roku. Hotel ma 5* i należy raczej do nowoczesnych obiektów. Co prawda wg mnie ma kilka niedociągnięć jak na swój standard, ale o tym za chwilę.
Największą zaletą hotelu jest jego lokalizacja. Z dala od obleganego nie tylko w sezonie Kołobrzegu z prywatnym zejściem na plażę, otoczony zielonym pachnącym lasem oraz z dużą ilością miejsca w około do aktywnego wypoczynku ( rowery, siatkówka, nording walking ). Dodatkowo w okresie wakacyjnym na plaży działa hotelowy Beach Bar.
Design hotelu raczej nowoczesny z ciut skomplikowanym rozwiązaniem windowym ( aby dojechać np na 6te piętro trzeba dwa razy zmieniać windę ). Na miejscy znajduje się restauracja bufetowa, a la card, kawiarnia ( czynna niestety zdecydowanie za krótko ) oraz klub nocny. Można również pograć nieodpłatnie w tenisa stołowego i piłkarzyki.
Pokoje dostępne w kilku standardach z widokiem na las, morze lub atrium ( tego ostatniego nie polecam! ) My wybraliśmy pokój standardowy z widokiem na las. Pokój dość mały, szczególnie jak poza bagażami mamy wózek i nosidełko, więc na dłuższy pobyt raczej sugeruję wybrać wyższy standard jeśli podróżuje się w więcej niż 2 osoby. W pokoju wygodne łóżko, sofa i przestronna łazienka oraz balkon. Dostępny również minibar oraz nieodpłatnie woda, kawa i różne herbaty. Głównym minusem był stan techniczny pokoju, a mianowicie zacieki na suficie spowodowane zapewne jacuzzi, które znajduje się piętro wyżej na balkonie - przypominam hotel 5* gdzie cena w sezonie sięga prawie 600zł za ten standard pokoju! Oprócz tego przy suficie znajduje się wnęka na całej długości pokoju - nie wiem w jakim celu,za to wiem, że nie zdała testu białej rękawiczki - duża warstwa kurzu!
Kolację chcieliśmy wykupić bufetową, ale ponieważ nasz mały Vincent wpadł w lekką histerie to niestety skończyło się na roomservice na ostatnią chwilę :( Zamówione dania bardzo szybko dotarły do pokoju, ślicznie podane i bardzo smaczne. Menu nie jest duże, ale na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. Śniadanie udało nam się już zjeść normalnie. Wybór duży, wszystko ładnie i czysto wyeksponowane i na bieżąco donoszone. Kucharz przyrządzający jajka na różne sposoby. Dobra kawa i 100% soki. Brak może jedynie ciast, ale zamiast tego świeże naleśniki i racuchy.
Hotel dysponuje basenem, dużym jacuzzi, brodzikiem dla najmłodszych, siłownią oraz strefą wellness z łaźniami, saunami, grotą solna i natryskami. Ponieważ byliśmy poza sezonem i poza weekendem to na basenie byliśmy praktycznie sami mimo, że na śniadaniu była pełna sala. Jedyny minus to bardzo głośny wentylator, ciekawszą opcją na pewno była by miła muzyczka zamiast tego buczenia.
Podsumowując hotel godny polecenia mimo kilku niedociągnięć mogę śmiało polecić na pobyt zarówno dla par, singli jak i rodzin z dziećmi. Ceny dość wysokie, no ale w końcu 5* - ja polecam skorzystać z karty Busienss Saving Club, dzięki której można uzyskać rabat 50% na pokoje w wybranym standardzie.